Poczucie wyższości rasy nordyckiej


W opiece w Niemczech pracuję siedem lat. Już po pierwszym wyjeździe byłam świadoma, że w tej branży mało kto przestrzega przepisów prawa pracy, czy praw człowieka. Znacznie więcej czasu potrzebowałam, by zdać sobie sprawę, z czego to wynika. Bardzo długo wierzyłam w to, że historia to przeszłość, która nijak ma się do teraźniejszości. 

Wyższość rasy nordyckiej

Pracując jako opiekunka osób starszych w Niemczech, poznając ludzi, którzy przeżyli drugą wojnę światową, przysłuchując się ich opowieściom, poznając ich poglądy, doświadczając na własnej skórze tego, jak traktują oni polską opiekunkę w porównaniu z pozostałymi pracownikami, w końcu zdałam sobie sprawę z tego, że Niemcy wciąż uważają się za kogoś lepszego. Poczucie wyższości rasy nordyckiej wyssali z mlekiem matki. Przyznam szczerze, że wcześniej raziły mnie komentarze, że Niemcy nas nienawidzą, że dzieli nas historia, że jesteśmy źle traktowani z powodu naszego pochodzenia. Trudno było mi uwierzyć, że w dzisiejszych czasach ktokolwiek dzieli ludzi na Polaków i Niemców. Do pewnego momentu czułam się obywatelem świata. Równym z Niemcem, Anglikiem, czy Ukraińcem. Trudno mi powiedzieć, w którym momencie zdałam sobie sprawę z tego, że dla Niemców wciąż jesteśmy ludźmi drugiej kategorii. Może nikt nie oczekuje, że powrócą czasy przymusowych obozów pracy, ale wiele osób jest święcie przekonana, że osoba z Polski jest stworzona do ciężkiej pracy, za którą należy się jej drobne kieszonkowe. Otępienie starcze ma to do siebie, że człowiek mówi to, co mu ślina na język przyniesie. Osoba chora nie zastanawia się nad tym, co wypada powiedzieć, a czego nie wypada. W ten sposób dowiadujemy się najprawdziwszej prawdy. 

Praca w opiece nad osobami starszymi w Niemczech- jacy są niemieccy seniorzy

Pracując, jako opiekunka osób starszych w Niemczech, poznałam szlachetnych ludzi, którzy pozytywnie zapadli w mojej pamięci. Często, pomimo ich trudnych charakterów, darzyłam ich szacunkiem. Odpłacali mi tym samym, chociaż docieraliśmy się, aż iskrzyło. Niestety w pracy w opiece poznałam również ludzi, którzy uświadomili mi, że ślady historii prowadzą do teraźniejszości. Nie ma grubej kreski, za którą jest już tylko teraz. 
Trudno mi powiedzieć, w którym miejscu pojawiły się pierwsze przesłanki, że jestem gorzej traktowana z powodu mojego pochodzenia. Pamiętam:
  • jak ogrodnik za kilka godzin pracy otrzymał od podopiecznej wielokrotność mojej dniówki; 
  • jak wykłócałam się o pieniądze na jedzenie;
  • jak wielokrotnie wysłuchiwałam wyzwisk w moim kierunku; 
  • jak wszystko tłumaczyłam chorobą; 
  • jak niechcący byłam świadkiem rozmowy podopiecznej z synem- u rodziców seniorki w czasie drugiej wojny światowej pracowali przymusowi robotnicy z Polski. Tłumaczył jej, że teraz są inne czasy i sprowadzona do niej osoba zza wschodniej granicy pracuje na zupełnie innych zasadach. Pomieszało kobiecie zmysły, ale syn wszystko jej wyjaśnił;
  • jak ten sam syn tłumaczył mi, że przymusowi robotnicy nie mieli źle u jego dziadków, bo przeżyli wojnę. Gdyby trafili do obozów, ich los byłby bardziej okrutny. Jednym słowem powinni być wdzięczni za to, że harowali w tartaku od świtu do nocy za suchą kromkę chleba, że darowano im życie, a Niemcy bogacili się ich pracą. Pamiętam z jaką dumą o tym opowiadał. W duchu myślałam sobie, że na jego miejscu wstyd byłoby mi o tym wspominać. Zrobiłabym wszystko, by opiekunka się o tym nie dowiedziała;
  • jak w tym samym miejscu pierwszy raz w życiu zostałam nazwana azylantem; 
  • jak wyzywano mnie od komunistów;
  • zachowanie syna podopiecznej, które doprowadziło do tego, że poczułam się, jak opiekunka z syndromem sztokholmskim
Te wszystkie wydarzenia sprawiły, że zdałam sobie sprawę z tego, kim jesteśmy dla Niemców. 

Kim jest dla niemieckiego seniora opiekunka osób starszych w Niemczech

Nie potrafię już spojrzeć na seniora, jak na chorą osobę, której pomieszało zmysły i która nie wie, co mówi. Nie potrafię wybaczyć, że sprowadzając opiekunkę z Polski, pragnie mieć w niej: 
  • sprzątaczkę;
  • kucharkę;
  • pielęgniarkę;
  • rehabilitanta;
  • psychologa;
  • lekarza;
  • popychadło. 
Nie potrafię wybaczyć, że nie szanuje on mojej pracy, mojego zdania, mojego czasu wolnego, mojej wiedzy i moich starań. Nie potrafię wybaczyć, że niemiecki senior, ale i jego potomek oczekuje wdzięczności za pokój z telewizorem. Nie potrafię wybaczyć, że na każdym kroku chce mnie rozliczać z czasu pracy oraz z czasu wolnego, a gdy próbuję wytłumaczyć, co należy do obowiązków opiekunki oraz ile czasu wolnego przysługuje opiekunce osób starszych, nie chce słuchać. Nie potrafię wybaczyć, że twierdzi, że mam tak dobrze, że jestem na urlopie, że nic nie robię i jeszcze narzekam, podczas gdy jego własna rodzina z trudem znosi go przez kilka minut. Nie potrafię wybaczyć, że widzi we mnie Polkę, która miała robić wszystko, a która wszystkiego odmawia. Nie potrafię wybaczyć słów: "Nie po to sprowadziłam opiekunkę z Polski, by chodziła ze mną na spacer". Dopowiadam sobie, że z Polski sprowadza się najwyraźniej jedynie woła roboczego do ciężkiej roboty, której nikt inny nie chce wykonywać. Nie potrafię wybaczyć, że ktoś, komu zanikają szare komórki, kto fizycznie zaczyna niedomagać chce być moim panem i władcą. Nie potrafię wybaczyć, że nie stać go na wdzięczność. Nie potrafię wybaczyć przeszłości, obecnej w teraźniejszości. Nie potrafię wybaczyć poczucia wyższości. Wyczerpała się moja tolerancja względem wszelkich objawów nazizmu. 

Komentarze