Syndrom sztokholmski u opiekuna osób starszych pracującego w systemie 24h

praca w opiece

Syndrom sztokholmski dotyczy nie tylko ofiar porywaczy. To zaburzenie, które może pojawić się w pracy, czy też w życiu prywatnym- wszędzie tam, gdzie istnieje zależność. Ofiara próbuje podporządkować się swojemu oprawcy, w nadziei na "nagrodę", która w normalnym środowisku jest zrozumiała. 

Ubezwłasnowolnienie opiekuna osób starszych w Niemczech

Opiekun osób starszych wyjeżdża na kilka tygodni, a nawet na kilka miesięcy do Niemiec, aby zająć się seniorem w jego domu. Podpisuje umowę, która bardziej jest biczem na niego, niż kartą przetargową w ważnych kwestiach. Staje się zależny od seniora i jego rodziny. To oni decydują, w jakich warunkach będzie mieszkał, jak będzie żył, co i kiedy będzie jadł, kiedy będzie wychodził z domu (jeśli w ogóle będzie mógł opuścić posesję), kiedy będzie spał. Jednym słowem jest to nie tylko ogromne ograniczenie wolności fizycznej, ale i olbrzymie ograniczenie wolności decydowania o sobie samym. 

Kryzys na szteli - pierwszy, drugi...

Na niektórych sztelach czułam się, jak ubezwłasnowolniona opiekunka. Myślę, że wiele opiekunów tak czuje. Ty pewnie też masz takie momenty. Złościsz się, że o piątej rano musisz być na nogach, chociaż umawiałeś się, że dzień zaczyna się o siódmej rano. Nie możesz się pogodzić z tym, że nie możesz do śniadania zjeść swoich ulubionych płatków, że nie możesz wypić spokojnie kawy, że ucięto ci twój czas wolny, że oczekuje się od ciebie niemożliwego, nie udostępniając ci żadnych środków i nie oferując nic w zamian. Zastanawiasz się nad wcześniejszym zjazdem. Czasami zdążysz już poinformować o tym firmę. Pracodawca może zaakceptować tą decyzję. Częściej stara się jednak wywrzeć na tobie presję, abyś został dłużej. Jeśli nie pomoże dobre słowo, padają groźby. Stajesz się zakładnikiem. Zakładnikiem Niemców, pracodawcy, systemu, własnej głupoty, niewiedzy, niepewności, strachu, sytuacji materialnej, uczciwości, wrażliwości, odpowiedzialności za drugą osobę, człowieczeństwa. 

Wszystko będzie dobrze

Nagle senior kupuje ci twój ulubiony ser pleśniowy i proponuje, abyś zrobił sobie wolne popołudnie. Do tego uśmiecha się do ciebie i mówi, że nie ma pojęcia, co on by bez ciebie zrobił. 

Jesteś wniebowzięty, wdzięczny, zapominasz o wszystkim złym, co spotkało cię w tym miejscu, tłumaczysz sobie, że to zwykłe nieporozumienie, wynik choroby, skutek różnej mentalności? Czujesz, że jednak lubisz podopiecznego, chociaż przed chwilą go nienawidziłeś, miałeś dość, o mały włos nie doprowadził cię do załamania nerwowego lub masz już nawet psychosomatyczne objawy w postaci wysokiego ciśnienia, utraty głosu, popękanych naczynek w oku, bezsenności? Masz nawet wyrzuty sumienia z powodu twoich negatywnych uczuć?

Syndrom sztokholmski

Słyszałeś o stanie psychicznym, jak syndrom sztokholmski? Objawia się on tym, że ofiara zaczyna darzyć oprawcę sympatią. W wyniku ogromnego stresu i zależności od osoby, która jest sprawcą cierpienia, ofiara nawiązuje z nim relację. Takie zachowanie wynika z woli walki o życie, chęci przetrwania, uwolnienia się z tej gehenny. Ofiara podporządkowuje się oprawcy, by nie wzbudzić w nim złości, czy agresji. Z czasem jest wdzięczna za drobne gesty, jak podanie jedzenia, czy możliwość skorzystania z toalety. 

Syndrom sztokholmski pojawia się nie tylko u ofiar porwania lub u zakładników, ale również wśród ofiar obozu pracy, sekt, mobbingu, przemocy w rodzinie lub w związku. Sprzyjają mu zależność od oprawcy, brak możliwości ucieczki, drobne miłe gesty ze strony oprawcy oraz zrozumienie postępowania sprawcy.

Opiekun osób starszych z syndromem sztokholmskim

Czy dostrzegasz to podobieństwo? 

Jesteś zależny od podopiecznego i od jego rodziny? Od ich humorów, łaski, czy niełaski? Boisz się uciec w obawie przed konsekwencją (karą finansową ze strony pracodawcy, utratą pracy, utratą dochodu, trafieniem na czarną listę opiekunów)? Jesteś wdzięczny, gdy dostaniesz ochłap w postaci czterech godzin zamiast całego dnia wolnego, gdy zjesz porządny obiad lub gdy możesz przespać całą noc? Darzysz podopiecznego sympatią i próbujesz tłumaczyć jego zachowanie tym, że jest stary, chory, że rodzina go nie kocha i nie ma dla niego czasu, że nie ma się nim kto zająć? Nie dostrzegasz, że jesteś krzywdzony? Źle reagujesz na osoby, które chcą ci pomóc?

Masz syndrom sztokholmski!

Nadzieja na dobre zmiany

A po nocy przychodzi dzień... Cisza po burzy... Cieszysz się namiastką normalności. Masz nadzieję, że teraz będzie już wszystko dobrze. To tylko pozory. Mała zmiana nastroju podopiecznego lub jego stanu zdrowia, zmiana szteli, zmiana firmy, zmiana twojej sytuacji rodzinnej lub materialnej, twoje problemy zdrowotne - to wszystko może zburzyć twój domek z kart. 

Syndrom sztokholmski to błędne koło, które toczy się, toczy, a z którego trudno się wydostać. Przez chwilę możesz mieć wrażenie, że jesteś w stanie normalnie funkcjonować. Prędzej, czy później przychodzi jednak taki moment, że musisz walczyć i kombinować, co zrobić, aby mieć zapewnione swoje podstawowe potrzeby np. pełnowartościowy posiłek, wyjście na spacer, czy sen. 

Jestem opiekunką z syndromem sztokholmskim. A ty? 

Komentarze